W piątkowe popołudnie na placu budowy ubyło 1/4 piasku, który wsypaliśmy na wyrówanie podłoża w fundamentach. Kursów z taczką było co niemiara, nasza rodzina była zaangażowana co do jednej osoby. Nawet Szymonek ubijał piasek. Niestety nie było już zagęszczarki, ale warstwa piachu - była minimalna, żeby tylko zakryć ubity żwir.
W nocy padał deszcz i ubijał nam podłoże.
W sobotę dzień na budowie zaczął się o 5.45, gdy przyjechała ekipa od "chudziaka" - zrobili poziom w fundamentach zostawiając 15 cm na styropian. Następnie przykryli wszystko folią i już o 7.00 jak przyjechała betoniara zaczęli zalewać. Pogoda nam dopisywała, było troszkę pochmurnie, ale bezdeszczowo.
O 8.30 beton był pogładzony, betoniary odjechały - weszło nam w fundamenty 16,5 m3
Przed południem zakupy - kołki, poziomica, wiertło.
Po południu zabraliśmy się do obkładania styropianem fundamentów - XPS był na zakładkę. Do pracy przystąpiliśmy z lekkim niepokojem, czy aby napewno "klej w tubce" zda egzamin, ale już po 30 minutach wiedzieliśmy, że to było dobre rozwiązanie, które wszystkim przypadło do gustu. Przy obkładaniu XPS-em panowała specjalizacja:
- cięcie na wymiar płyt,
- klejenie,
- obkładanie,
- wyrównywanie do poziomu fundamentów.
Zaczęliśmy po 12, skończyliśmy sprzątać plac budowy około 20.