O projekcie, listonoszu i żłobku
W sobotę moja żona Izabela odebrała w naszym biurze projektowym dokumenty: 2 x plan projektu, 2 x plany instalacji gazowej, elektrycznej, wodnej, 2 x plan zjazdu z drogi powiatowej. Wszystko z pieczątkami Starostwa Powiatowego w Wadowicach i całą korespondecją.
W projekcie są wprowadzone nasze adaptacje w tym ta najważniejsza technologiczna: strop jest z betonu lanego, a nie Teriva.
Fundamenty też będziemy mieli z betonu lanego. Radzą nam ściany fundamentowe zrobić takie o grubości 30 lub 40 cm - jeśli ktoś ma w tej kwesti doświadczenie to proszę o informację.
Teraz czekamy na listonosza, żeby przyniósł nam pozwolenie na budowę ;-)
W związku z tym, że etap uzyskiwania pozwolenia na budowę dobiega końca, robimy małą rewolucję.
Sprzedajemy mieszkania w Katowicach, narazie odwiedzają nas pośrednicy i potencjalni zainteresowani, ale w zanadrzu jest wynajem długoterminowy naszego mieszkania na Oś. Tysiąclecia. Więc nie jest żle.
W piątek przeprowadzamy się na okres budowy domu z Katowic do teściów na wieś - 2 działki od budowy. Mamy nadzieję, że to pozwoli nam na przyszłe lato wprowadzić się do domu, więcej pracować przy budowie i doglądać ją.
Suma kilometrów na dojazdy do pracy się nie zmieni prawie, bo jak ja teraz będę miał więcej, to Izabela będzie miała mniej.
Dziś zaczynamy załatwiać żłobek dla Szymonka (14 miesięcy i 14 kg) na wsi, a jak się nie uda to trzeba będzie w trybie ekspresowym poszukać niani.