dzień 6
Sprzątaliśmy plac budowy, nasze plecy i ręce potrzebują wypoczynku. Dobrze, że jutro niedziela ;-). Deszcz podlewa nasz beton. Pozdrawiamy wszystkich spracowanych na budowie.
Sprzątaliśmy plac budowy, nasze plecy i ręce potrzebują wypoczynku. Dobrze, że jutro niedziela ;-). Deszcz podlewa nasz beton. Pozdrawiamy wszystkich spracowanych na budowie.
Dziś mamy już potwierdzenie o naszym promocyjnym zakupie, który swoimi kanałami załatwiła Izabela, czego efektem jest 23 szt. x 3.18 m2 za kwotę 2,121.06zł po 92.22 zł za sztukę.
Wczorajszy dzień obfitował w wizyty, bo jak inaczej nazwać pobyt w pracy od 6.30 do 11.30 w zakładzie pracy, gdy ma się tam być 8 godzin. Na szczęście wizyta u lekarza w sprawie Szymonka przyniosła uzpokojenie - rumień na rączce po szczepieniu mamy smarować "kwaśną wodą w żelu" i to mu do tygodnia zejdzie.
O 17.00 był u nas Pan hydraulik - który ma sklep z hydrauliką w Kętach i doszliśmy do porozumienia - będzie u nas jutro na budowie, pociągnie instalację wewnątrz.
O 18.00 przyjechał Pan ze składu budowlanego z Inwałdu od "foli kubełkowej" i uregulowaliśmy należności. Przy okazji dopytywałem się po ile ma paczkę styropianu na fundamenty, a on na to, że zielony po 308 zł brutto. Musimy zrobić wywiad i kupić. Przy okazji mam pytanie do odwiedzających, proszę napiszcie jaki kupowaliście i za ile styropian na fundamenty, czy ten XPS, czy inny.
5.40 - jadę do pracy obok działki, gdzie schną fundamenty - bardzo przyjemy widok, jak coś wystaje z ziemi ;-)
W sobotę może będziemy ściągać deskowanie.
7.00 - telefon od Izabeli - nasz Szymonek (17 miesięcy) dostał jakiegoś rumienia na rączce po szczepieniu z wtorku. Ogólnie mały jest w stanie dobrym, bez goraczki, ale rączka wygląda podobno nie ciekawie. Na 12.00 jesteśmy umówieni do lekarza. Mały budowlaniec musi wyzdrowieć.
Wczoraj w związku z tym, iż wróciłem do pracy była gorąca linia telefoniczna z moją Izabelą, teściem, ponieważ ekipa przygotowywała się do zalewania szalunków i były dostawy
(5 x 20 kg masy kauczukowo-asfaltowej, folię kubełkową 100 m, papę 105 m, paletę wapna, paletę cementu - faktura w czwartek do zapłaty)
Rano jeszcze Izabela upewniła się, że będzie to dobrze zbrojone, szczególnie pod kominem i słupy.
15.30 - zaczęli zalewać betonem, 15.35 - byłem już na budowie - rajd z pracy mam nadzieję po drogach bez fotoradarów ;-)
Wystarczyły tym razem dwie gruszki. Nasza ekipa zgrabnie się uwinęła przy betonie i wyrównywaniu. Zamówili 19,50 m3 i zostało ledwie z 4 taczki, akurat na tymczasowy zjazd na budowę.
Po wszystkim musieliśmy całą rodzinę pooglądać efekty pracy, a następnie przejść do formalności z ekipą ;-).
Teraz tylko musimy załatwić hydraulika, żeby nam rozprowadził instalację sanitarną. Dostaliśmy namiary na jednego, który przyjechał, ale to nie był dobry wybór, natomiast dało nam to orientację w cenach "fachowców".